19 września 2008

syndrom starczego braku skupienia uwagi

Przeczytalam ten tekst u kapelana i stwierdzilam, ze do mojego blogu pasuje jak ulal. Kto mnie zna, ten sie nie zdziwi. Kto mnie nie zna, niech sie zastanowi, czy warto znac. Moge zostawic w pol drogi, zauwazajac, ze sciezka do kaplicy ostatnio zarosla...

Z drugiej strony, nalogowo szukajac metafory Prawdy w rzeczach najprostszych, stwierdzam, ze cos jest na rzeczy. Jakby tak ten dzien przedstawic jako zycie... Strasznie sie miotamy, potem, w polowie zycia, albo pod koniec przychodzi olsnienie, ze ogrod jest nie podlany... i to zmeczenie, nie wiedziec z czego...

Na pocieszenie: sw. Franciszek pod koniec zycia mial powiedziec braciom:
"Zacznijmy od poczatku, bo jeszcze nic dobrego nie zrobilismy", albo:
"Stąd wstyd dla nas, sług Bożych, że święci dokonywali wielkich dzieł, a my chcemy otrzymać chwałę i cześć, opowiadając o nich" (Np 6)
Wiec, oddychajac z ulga stwierdzam, ze mimo bezgranicznego rozproszenia i nieustannie gubionej pamieci, mam szanse na swietosc :)

A teraz przeczytaj i... odnajdz w tym siebie :)

SSBU - Syndrom Starczego Braku Skupienia Uwagi przejawia się następująco:
* Decyduję się na podlanie ogrodu.
* Kiedy rozwijam wąż do podlewania ogrodu, patrzę na mój samochód i stwierdzam, że wymaga umycia.
* Kiedy udaję się po kluczyki do samochodu zauważam leżącą na stole pocztę i rachunki, które wcześniej wyjąłem ze skrzynki.
* Postanawiam przejrzeć pocztę przed umyciem samochodu.
* Kładę kluczyki na stole i wrzucam reklamy do kosza i zauważam, że jest pełny.
* Decyduję się odłożyć rachunki i opróżnić kosz.
* Wtedy przychodzi mi na myśl, że wychodząc z koszem do śmietnika będę blisko skrzynki pocztowej więc mogę najpierw wysłać rachunki płatne czekiem.
* Biorę do ręki leżącą na stole książeczkę czekową i stwierdzam, że został mi jeden czek. Nowa książeczka czekowa jest w biurku w gabinecie.
* Wchodzę do gabinetu, a tu a na biurku stoi puszka Coca Coli, którą niedawno piłem.
* Stwierdzam, że Coca Cola jest ciepła i trzeba ją wstawić do lodówki.
* Idąc do kuchni z Coca Colą w ręku, zwracam uwagę na kwiaty na parapecie - wymagają podlania.
* Odstawiam Coca Colę na parapet i odkrywam leżące tam moje okulary, których szukałem od samego rana.
* Postanawiam, że lepiej będzie jeżeli je zaraz położę z powrotem na biurko, ale najpierw podleję kwiaty.
* Odkładam okulary na parapet i idę do kuchni po wodę. Nagle zauważam pilota telewizyjnego. Ktoś zostawił go na stole kuchennym.
* Zdaję sobie sprawę, że wieczorem kiedy będziemy chcieli oglądać telewizję będę znowu szukał pilota i nie przypomnę, że jest na stole kuchennym. Decyduję się położyć go na miejsce przy telewizorze. Tam gdzie powinien być. Ale najpierw podleję kwiaty.
* Przy nalewaniu wody do dzbanka wylewa się trochę na podłogę. Odkładam pilota na stół, biorę szmatę i wycieram podłogę.
* Wracam do pokoju i próbuję sobie przypomnieć co ja właściwie chciałem zrobić.

Pod koniec dnia:

* Ogród jest nie podlany.
* Samochód jest nie umyty.
* Rachunki są nie zapłacone.
* Puszka ciepłej Coca coli stoi na biurku.
* Kwiaty są suche.
* Jest tylko jeden czek w mojej książeczce czekowej.
* Nie mogę znaleźć pilota od telewizora
* Nie mogę znaleźć moich okularów.
* I nie wiem co zrobiłem z kluczykami od samochodu.

A kiedy zastanawiam się dlaczego dzisiaj nic nie zostało zrobione, jestem naprawdę zdumiony bo wiem, że przez calutki dzień byłem bardzo zajęty i jestem rzeczywiście zmęczony. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to poważny problem. Mam jeszcze prośbę. Przekaż tę informację wszystkim, których znasz, bo nie pamiętam komu ją już przekazałem.

Nie śmiej się, jeżeli to nie jesteś Ty, Twój dzień nadchodzi!

Starzenie się jest nieuniknione. Doroślenie jest opcjonalne.

Śmianie się z samego siebie jest terapeutyczne !