20 kwietnia 2011

Przepis na Rachunek Sumienia

Myślę, że dobry i że warto wypróbować - nie tylko w Wielkim Poście.
Jak pisze autorka tego filmu:
Często nie rozumiemy własnej codzienności, bo zapomnieliśmy o krzyżu.

Pop-katolicyzm przed nim przestrzega, w obawie, że stracimy radość, popadniemy w cierpiętnictwo, psychologiczne nieprawidłowości i inne takie.

Tymczasem bez krzyża życie chrześcijańskie jest jak bez klucza, który otwiera znaczenie zdarzeń, odbija w sobie wartość czynów, wskazuje miarę miłości, słowem: uczy chrześcijańskiego życia.

Przepis na Rachunek Sumienia, który proponuję, to połączenie rozmyślania nad minionym dniem z rozważaniem Drogi Krzyżowej. Jest to przepis sprawdzony :) Pytania, małe rozważania, które tu podaję, są jedynie propozycjami – punktem wyjścia. Z czasem regularnego odprawiania Drogi Krzyżowej (bardzo ciekawy jest również przepis na Drogę Krzyżową w połączeniu z modlitwą wstawienniczą, z modlitwą za zmarłego/zmarłych – nota bene, z Drogą Krzyżową związany jest odpust :) ) każdy znajdzie własne, najbardziej odpowiadające mu pytania i punkty do medytacji.

Droga Krzyżowa nie musi być odprawiana tylko w piątki :) Regularne jej odprawianie, jak też w ogóle rozmyślanie nad Męką Pańską, która jest wyrazem miłości naszego Pana do nas, „gdyśmy byli jeszcze grzesznikami”, wychowuje do prawdziwie chrześcijańskiego życia; tym bardziej, jeśli w jej świetle przyzwyczaimy się widzieć naszą codzienną szarość.

Jeśli chodzi o sam przepis, to nie ma określonego czasu trwania na poszczególnych medytacjach, natomiast gorąco zaleca się wy-trwanie.
 
Tymczasem życzę wniknięcia w Święte Tajemnice Triduum Paschalnego.

9 kwietnia 2011

nieprzeczytana

Do dramatów życia Bóg dołączył instrukcję obsługi. Prostą i czytelną. Niestety, nabyliśmy nieusprawiedliwionego przekonania o własnym geniuszu, który potrafi, a nawet powinien potrafić rozwikłać  zagadkę i zasadę istnienia. Jako tacy spędzamy cale życie obracając je, naciskając, potrząsając, ciągnąc, szarpiąc, rozdzierając na sekundy wspomnień, rozpinając na siatce gdybologii, raniąc sobie palce umysłu i torturując złamane serce, żeby dociec, dlaczego tak, a nie inaczej i po co to wszystko.
Na instrukcję obsługi nawet nie spoglądamy. A szkoda, bo regularne czytanie jej sprawia, że krok po kroku Drogi Krzyżowej, stajemy się powoli zdolni żyć własnym życiem i umrzeć własną śmiercią.

Potem mówił do wszystkich: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?” (Łk 9, 23-25)

1 kwietnia 2011

eschatologiczna przypowieść w metalu

W Winogradowie za dawnych czasów przed ratuszem stał pomnik Lenina. Został on przetopiony na pomnik ... św. Michała Archanioła.


Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze całą broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda.
Łk 11,21n
 Bylabym zapomniała... Nie, to nie jest żart primaaprilisowy, jakkolwiek nie sposób odmówić temu przetopieniu pewnej przekory.