24 grudnia 2009

Wigilijnie...


Pakując się na pięciomiesięczny pobyt w Londynie, z perspektywą jesiennej przeprowadzki do Budapesztu na znacznie dłużej - jeden Pan Bóg raczy wiedzieć...  (żegnaj Polsko... Przy okazji rozwiązanie zagadki nurtującej niektórych e-korespondentów: Margit to węgierska werjsa Małgorzaty :) ) - polecam się modlitwom Szanownych Czytelników bloga.

Śpieszę też z życzeniami, poniżej załączonymi: