2 lutego 2009

Bóg, zakonnicy i list do Benedykta XVI

Powinnam była napisać coś o życiu konsekrowanym. Własnie się kończy Dzień Życia Konsekrowanego. Niestety - wszelkie słowa ześlizgiwały się w niebyt... więc jedyne, co powiem, to to, że nie da się przyjąć i wytłumaczyć faktu, że ktoś żyje jako zakonnik/zakonnica, bez wiary, że Bóg może tak po prostu wkroczyć w czyjeś życie, że może naznaczyć i przeznaczyć człowieka dla siebie, nie naruszając jego wolności, ale zawsze pozostawiając mu swobodną przestrzeń na zgodę lub odmowę. Tak, zawsze, przez całe życie niezmiennie wolni. Wreszcie, że może "wywołać" tak głęboką miłość, oddanie i tęsknotę za Sobą, że ów człowiek nie znajdzie ukojenia w żadnym bogactwie, w żadnej samorealizacji, w żadnej innej miłości, jak tylko w Nim.
Jeśli się istnienia i działania żywego Boga nie przyjmie za prawdę, nie znajdzie się na to odpowiedzi. Co gorsza, nawet przy najlepszej woli nie da się tego wytłumaczyć.
Kończąc te myśli nieuczesane... zapraszam do podpisywania się pod listem poparcia dla Benedykta XVI. Myślę, że nie muszę tłumaczyć dlaczego...
W ubiegłym tygodniu (27 stycznia) francuskie pismo „La Vie” opublikowało petycję intelektualistów katolickich sprzeciwiających się "negacjonizmowi w Kościele". Podpisało się pod nią wielu księży, filozofów i historyków. - Żądamy od Papieża jasnego napiętnowania słów wypowiedzianych przez biskupa Richarda Williamsona. W naszych oczach jest to jedyny środek, by naprawić szkody (...) - napisali w petycji. (O liście w KAI-u)
Ten list nie spodobał się wielu świeckim katolikom, którzy nie mogą zrozumieć, jak elity przywiązane do Kościoła mogą po prostu żądać od Ojca Świętego zachowania, jakiego oczekują. Uruchomili stronę "Soutien a Benoit XVI", na której można podpisać się pod listem, w którym zamiast pouczać Benedykta XVI, możesz zadeklarować wsparcie dla Niego i głęboką wdzięczność za trud jednania chrześcijan różnych nurtów. List jest dostępny w 6 językach, od dzisiaj także po polsku.