25 stycznia 2021

Idą nowi starym śladem

 

Kurz się wzbija na Patriarszych Prudach. 
Oto nadchodzą nowi prezesi Massolitu wszechmocni, redaktorzy ponad stan oczytani. Sprężystym krokiem, już bez poetów ikoną podszytych, suną i snują: plany na wieczór, na lata i stulecia. Dla siebie, ludzkości, dla tych co być mają i nie mają. 

Upaja ich ten widok spraw toczących się rytmem wyznaczonym, dopiętych na ostatni guzik tak, że tchu w sumieniu braknie. Błoga zaś bezkarność chłodzi, jak ciepły napój morelowy.


Pieni się w umysłach pycha żywota szyderstwem z bezsilnych pariasów zaprawiona, nie mniej krwawo, niż w Berliozowej czaszce. 
Chwilowo niezwyciężeni, w mniemaniu swoim wznoszą się nad ludzi, anioły i demony. 
Tymczasem jeszcze chwila i nowi podążą starym śladem. 
Nie czytali Starca Bułhakowa. 


Zaprawdę bowiem, dla bezbożnych nowych Michałów Aleksandrowiczów, 
Annuszka nie tylko kupiła olej słonecznikowy, 
ale może go nawet już wylała.