7 sierpnia 2010

co zrobić z tymi księżmi?

W czasie mojej włóczęgi po Polsce dopadła mnie prośba od jednego z wirtualnych znajomych o rozpropagowanie tego oto dzieła:
...co niniejszym czynię, ponieważ każda tego typu inicjatywa jest godna propagowania :)
(dorzucam także na prawą kolumnę)

Wylano już morze atramentu, zużyto mnóstwo tlenu i ułożono w uporządkowany sposób mnóstwo zero-jedynek, narzekając na opłakany (w istocie) stan kapłaństwa. Tymczasem obowiązkiem nas, zwykłych wiernych, jest wspierać kapłana naszymi modlitwami, być dla niego oparciem w jego służbie. Liturgia Mszy Świętej sprawowanej ad orientem pokazuje bardzo jasno, że kapłan - powołany przez Boga do sprawowania Najświętszej Ofiary - z ludu wychodzi i w imieniu ludu podchodzi do ołtarza, z kolei lud wierny (ministranci w imieniu ludu), wspierając i modląc się za kapłana, wypowiada słowa, które są obecne w obu formach rytu rzymskiego 
V: Orate, fratres: ut meum ac vestrum sacrificium acceptabile fiat apud Deum patrem omnipotentem.
R: Suscipiat Dominus sacrificium de manibus tuis ad laudem et gloriam nominis sui, ad utilitatem quoque nostram totiusque Ecclesiae suae sanctae.
K: Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg Ojciec Wszechmogący.
W: Niech Pan przyjmie ofiarę z rąk twoich na cześć i chwałę swojego Imienia, a także na pożytek nasz i całego Kościoła świętego.
Dobrze byłoby, gdyby słowa Liturgii Świętej brzmiały i "wcielały się" w naszym życiu - przez modlitwę i wspieranie kapłanów w ich powołaniu i świętej służbie. Ośmielę się powiedzieć, że kto poprzestaje tylko na narzekaniu, oraz traktuje kapłaństwo jako "klasę uciskającą" w feudalnej instytucji zwanej Kościołem Katolickim, ten nic z kapłaństwa  ani z Kościoła nie zrozumiał; a jeśli jest członkiem Kościoła, jest po prostu nieodpowiedzialny.
A wszędobylskie grzechy i skandale? Nie zaprzeczam, że takie mają miejsce, ale prawda jest też taka, że wszyscy bez wyjątku toczymy jedna walkę i dużo łatwiej jest polec, jeśli jest się na polu bitwy zostawionym samemu sobie bez osłony; zarówno zwykłemu szeregowcowi, jak i oficerowi. A ktoś kiedyś powiedział, że takich mamy kapłanów, jakich sobie wymadlamy. Ktoś inny retorycznie spytał: "Macie marnych kapłanów? A modlicie się za nich?". Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że również ci święci i gorliwi  kapłani potrzebują wsparcia, bo jak mówi św. Paweł: "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł" (1 Kor 10,12).