Taka własnie mnie refleksja dzisiaj naszła, że choćby to (co poniżej) już jest znakiem zasługującym na uwagę:
Przy pierwszym przyjściu Chrystusa Herod, jako marionetka złego, wytracił wszystkich nowonarodzonych w Betlejem i okolicy. Ze strachu przed utratą władzy. Na próżno: nie udaremnił przyjścia Mesjasza, a Ten też po jego władzę zupełnie nie sięgał. Za to zły - i owszem - stracił zwycięstwo. Zbrodnia tyle bezduszna, co "nieskuteczna" i głupia.
Masowe zabójstwa dzieci nienarodzonych to wg mnie istotny znak, że zły znów panikuje i przez swoje marionetki robi wszystko, żeby drugie przyjście Chrystusa i Jego ostateczne zwycięstwo utopić we krwi pokaźnej części ludzkości. Trzeba przyznać, że znów: zbrodnia tyle bezduszna, co "nieskuteczna" i głupia.
Pierwsze przyjście Chrystusa było ciche i niemal niezauważone. Drugie, to przyjście w chwale, rozbłyśnie od wschodu do zachodu. Uderza podobieństwo proporcji pomiędzy przyjściami i reakcjami złego: teraźniejszy mord niewinnych dzieci odbywa się masowo i na calym świecie, dzieci nawet nie zdążą się urodzić, a już są mordowane, rządzący starają się o to, żeby odbywało się to w świetle prawa, a media starają się przedstawiać aborcję jako dobro lub prawo do brzucha czy czego-tam (a jak język jest używany niewłaściwie i przynosi szkody społeczeństwu i samej osobie? Bacząc na prawo do języka nalezaloby z nim też coś zrobić. Prawo do używania rozumu też by się przydało, bo to co w brzuchu żyje, brzuchem najzwyczajniej w świecie nie jest...). I tu też dochodzimy do najbardziej perfidnej części mordu na wspołczesnych Młodziankach: rękami lekarzy zabijają ich właśni rodzice. Po betlejemskich maleństwach płakały matki. Po dzisiejszych nawet nie ma kto płakać, a jeśli by się komuś zachcialo, jest okrzyknięty fundamentalistą religijnym.
A jednak, jak pierwsza zbrodnia, i ta zakończy się porażką. Dzieci betlejemskie są pierwszymi męczennikami i "towarzyszą Barankowi dokądkolwiek idzie". Wierzę, że współczesne Młodzianki także dostępują chwały. Przyjścia Pana nie udaremnił mord w Betlejem i nie udaremni współczesna rzeź. A dla tego, kto ma oczy otwarte i używa rozumu, jest on wyraźnym znakiem, że Pan jest coraz bliżej, bo Herod wiedząc co nieco, znów wpada w panikę.