9 listopada 2020

Wielu gromów wspólny błysk: Zmanipuluję Cię, Kochanie

Kolejna próba wywołania rewolucji zwąca siebie "Protestem Kobiet" jest dla mnie rzeczywistością bolesną, ale też wielobarwną. Chciałabym pokazać, jak wygląda w moich oczach, przepuszczona przez różne filtry. Tyle już powiedziano i wykrzyczano, że niechętnie zabieram głos, ale być może te kilka krótkich refleksji pozwoli komuś spojrzeć na ten chaos innymi oczami.



Zmanipuluję Cię, Kochanie

W oparach emocji trudno dostrzec ślady zręcznych cięć i szwów chirurgów uwodzenia. Trzeba naprawdę dużego wysiłku intelektualnego, żeby się zorientować w  tym, że ktoś wielu z nas  profesjonalnie zretuszował postrzeganie rzeczywistości. Eugeniczne blizny są dość świeże, choć plastyka przeprowadzana według szkoły starej jak świat: 

Chodzi mianowicie o to, żeby zbudować nowe skojarzenia, umocnić je w świadomości tak, zeby wydawały się oczywiste i – voilà! 

- Jak doprowadzić do lóżka opierającą się zakochaną? Niech udowodni miłość.

- Jak uprawomocnić niemoralność? Duchem a nie literą. 

- Jak usprawiedliwić agresję? Robiąc z siebie ofiarę.

Prawda, że stare jak świat? I tak samo tutaj: 

- Jak zakrzyczeć w kobiecie macierzyństwo? Przekonać, że w brzuchu siedzi jej zniewolenie, a wolność da jej tylko aborcja. 

Jeden z moich znajomych, Damian Żurawski, na swoim profilu facebookowym ujął to tak:


Etapy zwycięstwa cynicznych mężczyzn nad szukającymi miłości kobietami. 

1. Wmówienie kobiecie że dziecko które nosi w brzuchu jest jej, a nie ich. 

2. Nazwanie dziecka brzuchem. 

3 Nazwanie aborcji - wyborem kobiety. 

Ręce umyte. Można używać do woli.