Są takie dni, których pominąć milczeniem nie mogę. Choćby w ostatnich minutach...
Tak właśnie dzisiaj, z braku słów własnych, niech się dołożę do chwały niewypowiedzianego piękna Maryi Niepokalanej przez pierwszy Ikos Akatystu, śpiewany po... arabsku (nie, nie przeze mnie... chyba już - niestety - "nie w tym życiu").
Dla tych, których ducha dźwięk bliskowschodnich melodii nie unosi ku Niebu jednym podmuchem, zamieszczam poniżej tłumaczenie.
(Przy okazji, uprzejmie proszę o modlitwę, jest to święto patronalne mojego Zgromadzenia, a i moje osobiste święto: w tym dniu bowiem złożyłam śluby wieczyste)
Archanioł z nieba posłan był,
był "Witaj" Matce Boga rzekł.
A kiedy ujrzał, że na jego bezcielesny głos
bierzesz na siebie ciało, Panie.
stanął w zachwycie wołając do Niej:
Witaj, przez którą jaśnieje radość
Witaj, dla której klątwa odpuszczona,
Witaj, która Adama podnosisz z upadku
Witaj, która od łez uwalniasz Ewę.
Witaj, o wysokości, pojęciom ludzkim niedostępna,
Witaj, głębino nawet anielskim okiem niezbadana
Witaj, bo jesteś tronem Króla
Witaj, bo dźwigasz Tego, co wszystkie dźwiga rzeczy
Witaj, gwiazdo Słońce nam ukazująca,
Witaj, łono Boskiego wcielenia,
Witaj, przez którą stworzenie się odnawia,
Witaj, przez którą Stwórca dzieckiem się staje
Witaj, Oblubienico Dziewicza.