Zasadzałam się na tę możliwość zrobienia tego zdjęcia już od miesięcy. Oto obraz mojej Szentkút. Jedyne, czego na nim brakuje to moi bracia (w świętym Franciszku), którzy odprawiają Nieszpory stojąc przed Obliczem Pana w Najświętszym Sakramencie. No, ale właśnie dlatego nie mogłam się z Wami podzielić tym widokiem - jakby to wyglądało, gdybym wkroczyła z telefonem na środek kościoła w trakcie nabożeństwa...
A tu właśnie jest wszystko: cisza, misterium, Boży Majestat i uzdrawiająca od wieków obecność Matki i Królowej - Naszej Wielkiej Pani, jak nazywają Ją tu Węgrzy.
Mam wielką łaskę, że mogę tu pracować: służyć jednocześnie Jej i Narodowi Węgierskiemu. Kiedyś (i nie raz jeszcze) zdam bardziej szczegółową sprawę z mojej misji.
Teraz niech wystarczą te obrazy: dwa z wczorajszej cichej adoracji i jeden z dzisiejszej procesji, w ramach trzydniowego świętowania głównego odpustu w Narodowym Sanktuarium w Mátraverebély-Szentkút, Wniebowzięcia NMP.
Post Scriptum:
Dziś rano doniesiono mi uprzejmie, że jakaś grupka (prawdopodobnie) Polaków chciała, żeby koniecznie opowiedzieć im o sanktuarium po angielsku. Powiedziałam braciom, że następnym razem niech zastosują zasadę: "sprawdzić, czy nie Polak", zwłaszcza, kiedy jestem tu na miejscu i mogłabym oprowadzić po sanktuarium po polsku.
Reklama:
Jeśli jakaś polska grupa, zwiedzając Węgry, lub po drodze do Medjugorie, ma w planie nawiedzić nasze sanktuarium, to - jeśli mam wolny termin w kalendarzu - chętnie pokażę i opowiem o naszym sanktuarium i o jego związkach z Polską.
Można do mnie napisać (formularz kontaktowy w stopce) lub zapytać o możliwość kontaktu ze mną (po angielsku lub węgiersku) w recepcji Centrum Pielgrzyma w Szentkút.